sobota, 20 lipca 2013

trzy

                Oliwia. Jedno imię, milion definicji. Oliwka od zawsze była według Andrzeja spokojną dziewczyną. Nigdy nie widział, aby wybuchała i krzyczała. Nie była przepełniona agresją. Zdanie o dziewczynie zmienił jednak po tym, jak rozstał się z nią. Ilość telefonów, które otrzymywali z Konstancją od Zguby była przerażająca, a każdy z nich miał taki sam cel. Wiadomości tekstowe były proste w swoim przekazie.
„Zostaw ją, bo oboje tego pożałujecie”
-Andrzej, boję się.
Szepnęła kładąc dłoń na Jego policzku.
-Hej! Jestem tutaj. Nic nam nie grozi.
                Pomimo wypowiedzianym prędzej słów oboje znieruchomieli na dźwięk telefonu. Konstancja mocniej wbiła paznokcie w ramię Kraczącego i przymrużyła oczy. Andrzej wziął do ręki aparat i głośno wypuszczając powietrze odebrał połączenie.
-Tak?
-Jedno spotkanie, tylko o to cię proszę.
-Później dasz nam spokój?
-Obiecuję!
                Zgodził się, tylko dlatego, aby jego ukochanej nie paraliżował już dźwięk telefonu, aby sam nie spinał się, kiedy widzi jak bardzo Konstancję przytłacza aktualna sytuacja.

                Wszedł w umówione miejsce. Nie zaszczycił swojej byłej nawet jednym uśmiechem. Bawiła go ta jej zdezorientowana mina. Powinna się przecież domyślić dlaczego nie cieszy się ze spotkania z nią.
-Chcę tylko wiedzieć dlaczego?
                Podniosła na niego zaszklone oczy, ale nie zrobiła tym wielkiego wrażenia. Nigdy jej nie kochał. Taka była prawda.
-Zdradziłaś mnie, kocham inną. Nic więcej.
-Myślę, że to nie wszystko. Rujnowaliśmy się wzajemnie. Niszczyłam twoją radość z gry, a ty zabierałeś mi swobodę. Nie mogłam wychodzić. Dostosowywałam się do twojego kalendarza. Ale wiesz, ja ciebie nadal kocham. Kocham cię i coraz bardziej nienawidzę tego uczucia.
-Oliwia przestań!
-Daj mi dokończyć! Między nami nic już nie ma. Znaczy z twojej strony. Zabijaliśmy się wzajemnie i za to cię przepraszam. Przepraszam. Bądź szczęśliwy.

                Opuściła lokal zalewając się łzami. Jednak Andrzej kolejny raz ucieszył się obrotem spraw. Teraz mógł już żyć spokojnie u boku ukochanej.

*
Ostatni rozdział 27.07
Tak dla wyjaśnienia. Już pisałam, że ten blog jest eksperymentem? Jest dziwny, ale chciałam sprawdzić czy umiem cokolwiek napisać. Reszta moich jest już lepsza. Pierwszy w moim przypadku jest totalnym dnem z wodorostami, ale od czegoś trzeba było zacząć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz